Dzień 7 - 7h w 2 osoby
Rozszalowanie ław zajęło 2 godziny. Teren gliniasty, kołki w dużej mierze zawalone gliną. Jak ktoś ma piasek i kołki odsłonięte, to spokojnie godzina wystarczy. Łukasz rozszalowywał na drugi dzień po laniu betonu z uwagi na łatwość pracy. Ja rozszalowywałem 17 dni po zalaniu ław
Bałem się, że może być ciężko ruszyć deski. Moje obawy były nieuzasadnione. Robota poszła sprawnie.
Następnie rozłożyliśmy papę - czas pracy 1h. Miałem ją dociętą wcześniej (ławy szerokie na 60 cm, więc docinałem 6 rolek). Docięcie papy trwało około 3 godzin. Z siódmej rolki dociąłem brakujący odcinek około 240 cm i 2 odcinki na stopy kominowe (szerokość 100 cm).
Następnie palnik i podgrzewanie papy na łączeniach i wklejanie "łatek" na bednarkach i przy trzpieniach. Ta robota zajęła aż 2 godziny!
Nie wiem, czy kupiłem badziewiasty palnik, czy badziewiasty gaz... Gaz z OBI, palnik za 40-kilka złotych z alledrogo. Nie polecam tego palnika.
Płomień cały czas nam gasł... Prawdopodonie kwestia delikatnego wiatru (dysza bez jakiejś osłony), albo zanieczyszczonego gazu w butli.
Kupa nerwów. Nie byłem zadowolony z tej roboty. Tymbardziej, że na koniec sprawdziliśmy łączenia i papa się zbytnio nie zgrzała...
Następnie zabraliśmy się za złożenie betoniarki (kupiona w kartonie). Czas 2 godziny (mało czytelna instrukacja). Stwierdziliśmy, że nie ma sensu zaczynać murowania.
Dzień 8 - 5h w 2 osoby
Dniówka króciutka, z uwagi na sprawy do załatwienia.
Zaczęliśmy od wyznaczenia sznurków.
Odpalenie betoniarki, pierwszy raz w życiu robiłem zaprawę. Kupę czasu poświęciłem na wyszukanie odpowiednich proporcji. Póki co robię tak:
4l wody - 8 łopat piasku - pół worka cementu - 50 ml plastyfikatora
O dziwo za pierwszym razem wyszło w miarę OK (dałem 5l wody i było zbyt rzadkie, więc dorzuciłem dużą kielnię cementu). Teraz już proporcja jak wyżej. Jeszcze będę ją dopracowywać
Jak widać ilość towaru mała - tak żebym zdążył go wyrobić.
Wyrobiłem 2,5 betoniarki z proporcji jak wyżej.
Murowałem też pierwszy raz w życiu. Na narożnik (5 warstw na gotowo - 15 bloczków) zeszło 2,5 godziny. Na następny już 1,5-2h.
Wymurowałem 2 narożniki na gotowo i przy trzecim pierwszą warstwę.
Nasłuchałem się Łukasza, że bloczki są krzywe. Cieszyłem się, że ja kupiłem prościutkie i równiutkie
Do czasu aż zacząłem murować... W pewnym momencie odechciało mi się tej roboty! Bloczki takie bananowe, że momentami nie ma szansy by je ustawić prawidłowo. Zastosowałem się do rad Łukasza i przestałem dążyć do ideału. Wtedy robota zaczęła już iść do przodu. Miejscami "pieje" na prawie centymetr. Najważniejsze, że z daleka jest ładnie
Na spoinie można fajnie regulować +/- 0,5 cm na warstwie bez problemu. Gotowa ściana wychodzi mi na 70,5 cm, więc tylko 0,5 cm odstępstwa od "ideału". A to też dlatego, że pierwszą warstwę ustawiam na spoinie 2,5 cm.
Rozszalowanie ław zajęło 2 godziny. Teren gliniasty, kołki w dużej mierze zawalone gliną. Jak ktoś ma piasek i kołki odsłonięte, to spokojnie godzina wystarczy. Łukasz rozszalowywał na drugi dzień po laniu betonu z uwagi na łatwość pracy. Ja rozszalowywałem 17 dni po zalaniu ław
Bałem się, że może być ciężko ruszyć deski. Moje obawy były nieuzasadnione. Robota poszła sprawnie.
Następnie rozłożyliśmy papę - czas pracy 1h. Miałem ją dociętą wcześniej (ławy szerokie na 60 cm, więc docinałem 6 rolek). Docięcie papy trwało około 3 godzin. Z siódmej rolki dociąłem brakujący odcinek około 240 cm i 2 odcinki na stopy kominowe (szerokość 100 cm).
Następnie palnik i podgrzewanie papy na łączeniach i wklejanie "łatek" na bednarkach i przy trzpieniach. Ta robota zajęła aż 2 godziny!
Nie wiem, czy kupiłem badziewiasty palnik, czy badziewiasty gaz... Gaz z OBI, palnik za 40-kilka złotych z alledrogo. Nie polecam tego palnika.
Płomień cały czas nam gasł... Prawdopodonie kwestia delikatnego wiatru (dysza bez jakiejś osłony), albo zanieczyszczonego gazu w butli.
Kupa nerwów. Nie byłem zadowolony z tej roboty. Tymbardziej, że na koniec sprawdziliśmy łączenia i papa się zbytnio nie zgrzała...
Następnie zabraliśmy się za złożenie betoniarki (kupiona w kartonie). Czas 2 godziny (mało czytelna instrukacja). Stwierdziliśmy, że nie ma sensu zaczynać murowania.
Dzień 8 - 5h w 2 osoby
Dniówka króciutka, z uwagi na sprawy do załatwienia.
Zaczęliśmy od wyznaczenia sznurków.
Odpalenie betoniarki, pierwszy raz w życiu robiłem zaprawę. Kupę czasu poświęciłem na wyszukanie odpowiednich proporcji. Póki co robię tak:
4l wody - 8 łopat piasku - pół worka cementu - 50 ml plastyfikatora
O dziwo za pierwszym razem wyszło w miarę OK (dałem 5l wody i było zbyt rzadkie, więc dorzuciłem dużą kielnię cementu). Teraz już proporcja jak wyżej. Jeszcze będę ją dopracowywać
Jak widać ilość towaru mała - tak żebym zdążył go wyrobić.
Wyrobiłem 2,5 betoniarki z proporcji jak wyżej.
Murowałem też pierwszy raz w życiu. Na narożnik (5 warstw na gotowo - 15 bloczków) zeszło 2,5 godziny. Na następny już 1,5-2h.
Wymurowałem 2 narożniki na gotowo i przy trzecim pierwszą warstwę.
Nasłuchałem się Łukasza, że bloczki są krzywe. Cieszyłem się, że ja kupiłem prościutkie i równiutkie
Do czasu aż zacząłem murować... W pewnym momencie odechciało mi się tej roboty! Bloczki takie bananowe, że momentami nie ma szansy by je ustawić prawidłowo. Zastosowałem się do rad Łukasza i przestałem dążyć do ideału. Wtedy robota zaczęła już iść do przodu. Miejscami "pieje" na prawie centymetr. Najważniejsze, że z daleka jest ładnie
Na spoinie można fajnie regulować +/- 0,5 cm na warstwie bez problemu. Gotowa ściana wychodzi mi na 70,5 cm, więc tylko 0,5 cm odstępstwa od "ideału". A to też dlatego, że pierwszą warstwę ustawiam na spoinie 2,5 cm.