09.03.2017, 16:46
Nie bój się wentylacji mechanicznej.
Gnój będzie tak samo śmierdział przy wentylacji grawitacyjnej jak i mechanicznej. Nie ma znaczenia czy smród z zewnątrz naleci przez nawiewniki czy naleci przez anemostaty od WM. Jednak w przypadku posiadania WM jest możliwość jej wyłączenia na czas jak sąsiad owy gnój akurat wywozi, czy rozlewa inne produkty podobnego pochodzenia. Wentylacji grawitacyjnej nie wyłączysz.
Co do dymu to na pewno lepiej mieć WM bo masz filtry które wyłapią powiedzmy połowę sadzy i innych produktów spalania. Skąd twierdze że wyłapie? Ano stąd że duuuużo ludzi wrzuca zdjęcia filtrów i te z nawiewu są czarne jakby je sadzą zasypać, a te wyciągowe są szare co znaczy że przy tym samym przepływie powietrze wydalane z domu jest o wiele czystsze niż to które wlatuje z zewnątrz. Bez problemu można znaleźć takie eksperymenty typu płatek kosmetyczny plus odkurzacz. Wiadomo o co chodzi. Są testy typu jeden płatek na zewnątrz (płatek mocno szary) taki sam płatek i ten sam odkurzacz i test w domu z WM (płatek ledwo zabrudzony) test u sąsiada tym samym odkurzaczem ale w domu z wentylacją grawitacyją (płatek taki sam jak przy teście na zewnątrz czyli szary) Oczywiście można powiedzieć że to nie prawda i specjalnie tak robione, ale ja tam w to wierzę bo jak się ma wentylacje grawitacyjną to powietrze do domu wlatuje takie same jak i na zewnątrz jest bo nie ma żadnych filtrów. To że ktoś smogu nie widzi w salonie, to tylko temu że ma blisko z kanapy do telewizora i nie widzi. Jak się mieszka to też tak nie czuć tego świństwa. Ja mam doskonałe porównanie bo na co dzień mieszkam w Anglii, a tu żadnego smogu nie ma bo każdy ogrzewa albo gazem albo prądem. Jak w stycznie przyleciałem do Polski a konkretnie na podkarpacie to myślałem że do piekła trafiłem, tak powietrze brudne że w zębach popiół czułem temu to dla mnie kolejny argument za WM. Założę sobie filtr f7 kupiony na all na metry i na miesiąc dwa w sezonie zimowym będzie spokój. Na całą zimę wydam 50zł a nie będę gryzł sadzy sąsiadów i popiołu.
Gnój będzie tak samo śmierdział przy wentylacji grawitacyjnej jak i mechanicznej. Nie ma znaczenia czy smród z zewnątrz naleci przez nawiewniki czy naleci przez anemostaty od WM. Jednak w przypadku posiadania WM jest możliwość jej wyłączenia na czas jak sąsiad owy gnój akurat wywozi, czy rozlewa inne produkty podobnego pochodzenia. Wentylacji grawitacyjnej nie wyłączysz.
Co do dymu to na pewno lepiej mieć WM bo masz filtry które wyłapią powiedzmy połowę sadzy i innych produktów spalania. Skąd twierdze że wyłapie? Ano stąd że duuuużo ludzi wrzuca zdjęcia filtrów i te z nawiewu są czarne jakby je sadzą zasypać, a te wyciągowe są szare co znaczy że przy tym samym przepływie powietrze wydalane z domu jest o wiele czystsze niż to które wlatuje z zewnątrz. Bez problemu można znaleźć takie eksperymenty typu płatek kosmetyczny plus odkurzacz. Wiadomo o co chodzi. Są testy typu jeden płatek na zewnątrz (płatek mocno szary) taki sam płatek i ten sam odkurzacz i test w domu z WM (płatek ledwo zabrudzony) test u sąsiada tym samym odkurzaczem ale w domu z wentylacją grawitacyją (płatek taki sam jak przy teście na zewnątrz czyli szary) Oczywiście można powiedzieć że to nie prawda i specjalnie tak robione, ale ja tam w to wierzę bo jak się ma wentylacje grawitacyjną to powietrze do domu wlatuje takie same jak i na zewnątrz jest bo nie ma żadnych filtrów. To że ktoś smogu nie widzi w salonie, to tylko temu że ma blisko z kanapy do telewizora i nie widzi. Jak się mieszka to też tak nie czuć tego świństwa. Ja mam doskonałe porównanie bo na co dzień mieszkam w Anglii, a tu żadnego smogu nie ma bo każdy ogrzewa albo gazem albo prądem. Jak w stycznie przyleciałem do Polski a konkretnie na podkarpacie to myślałem że do piekła trafiłem, tak powietrze brudne że w zębach popiół czułem temu to dla mnie kolejny argument za WM. Założę sobie filtr f7 kupiony na all na metry i na miesiąc dwa w sezonie zimowym będzie spokój. Na całą zimę wydam 50zł a nie będę gryzł sadzy sąsiadów i popiołu.