@Artur_A skroto już tak - to wystarczy tani UPS i nadal ten sam argegat.
@retronora co z twoim ogrzewaniem podłogowym przez te 4-5 dni?
Co do kominka. Miałem taki w domu i więcej brudu nie chciałem - zrezygnowałem z drugiego komina. Palić to można w kotłowni albo zamku w pięknej wielkiej sali ;-)
Tak więc ta opcja u mnie odpada.
PS.
Od 20 lat pracuję w IT. Wszelkie wielkie tragedie, po których miałem możliwość "sprzątać" pochodziły nie od tego, że nawalił sprzęt czy ktoś popełnił błąd w sztuce. Matką wszelkich nieszczęść zawsze był brak planu awaryjnego i brak tzw. disaster recovery
https://pl.wikipedia.org/wiki/Disaster_recovery
Dlatego myślenie, że nic się nie stanie to tak jak mówić, że mi ubezpieczenie nie potrzebne. Awaria napewno wystąpi, pytanie tylko czy będziesz na nią przygotowany.
PS 2.
Dochodzi jeszcze jeden argument. Awaria pompy ciepła po to wydatek 15-30 tys na zakup kolejnej w przypadku gdyby, aktualnie "tego typu" uszkodzenie nie było objęte gwarancją.
Z doświadczenia wiem (praktycznie) jak wygląda walka o gwarancje. To zawsze jest walka dla obu stron klient <-> sprzedawca/producent aby udowodnić i przerzucić gorącego kartofla do kogo innego.
Dlatego myśląc o tym iż "od tak" naprawimy wadliwy sprzęt w zimie lub w aurze zbliżającego się mrozu jest mrzonką lub myśleniem życzeniowym (być może się uda - ale po co liczyć na szczęście).
Wymiana pieca to koszt kilku tysięcy złotych - szybciej znajdę te pieniądze niż kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy.
Pompa ciepła tak - tylko w przypadku awaryjnego ogrzewania (choćby najtańszy piec za 3-5 tysiące na pelet/ekogroszek).
@retronora co z twoim ogrzewaniem podłogowym przez te 4-5 dni?
Co do kominka. Miałem taki w domu i więcej brudu nie chciałem - zrezygnowałem z drugiego komina. Palić to można w kotłowni albo zamku w pięknej wielkiej sali ;-)
Tak więc ta opcja u mnie odpada.
PS.
Od 20 lat pracuję w IT. Wszelkie wielkie tragedie, po których miałem możliwość "sprzątać" pochodziły nie od tego, że nawalił sprzęt czy ktoś popełnił błąd w sztuce. Matką wszelkich nieszczęść zawsze był brak planu awaryjnego i brak tzw. disaster recovery
https://pl.wikipedia.org/wiki/Disaster_recovery
Dlatego myślenie, że nic się nie stanie to tak jak mówić, że mi ubezpieczenie nie potrzebne. Awaria napewno wystąpi, pytanie tylko czy będziesz na nią przygotowany.
PS 2.
Dochodzi jeszcze jeden argument. Awaria pompy ciepła po to wydatek 15-30 tys na zakup kolejnej w przypadku gdyby, aktualnie "tego typu" uszkodzenie nie było objęte gwarancją.
Z doświadczenia wiem (praktycznie) jak wygląda walka o gwarancje. To zawsze jest walka dla obu stron klient <-> sprzedawca/producent aby udowodnić i przerzucić gorącego kartofla do kogo innego.
Dlatego myśląc o tym iż "od tak" naprawimy wadliwy sprzęt w zimie lub w aurze zbliżającego się mrozu jest mrzonką lub myśleniem życzeniowym (być może się uda - ale po co liczyć na szczęście).
Wymiana pieca to koszt kilku tysięcy złotych - szybciej znajdę te pieniądze niż kilkanaście - kilkadziesiąt tysięcy.
Pompa ciepła tak - tylko w przypadku awaryjnego ogrzewania (choćby najtańszy piec za 3-5 tysiące na pelet/ekogroszek).