20.02.2019, 21:02
Po murowaniu przyszedł czas na wieniec. Szalunki zrobione z płyt osb otulone folią paroizolacyjną, taką co do sufitów podwieszanych czy pod panele. Dzięki temu po rozszalowaniu płyty były suche i mogły iść na poddasze jako podłoga. Zalewanie wieńca odbyło się z rusztowania na kółkach. Dwóch pchało rusztowanie i dwóch na górze jeden lał drugi głaskał. Po rozszalowaniu beton wyglądał jak beton architektoniczny, gładki jak pupcia niemowlaka Po parunastu dniach weszła ekipa z Wiązarami. Była to jak dotąd jedyna firma na budowie. Montaż zajął im dwa popołudnia, a nawet wieczory i dlatego też po kontroli musieli wrócić i poprawić nierówności.