Dzięki!
Cały czas trzymam się "magicznej" linii oznaczającej +100cm nad gotową posadzką, którą naniosłem przy wykorzystaniu niwelatora.
Mam ją na ścianach nośnych (w tym tygodniu przeniosę też na działówki). Do niej się odnosiłem ustawiając pierwszą warstwę pod sznurek.
Resztę muruję bez sznurków. Każdy bloczek kontroluję poziomicą (poziomy po długości i w poprzek). Piony kontrolnie sprawdzałem kilka razy - licowanie do niższej warstwy +poziomy jest wystarczającą metodą.
Na tyle skuteczną, że niezależne ścianki, 6-7 poziomów od ziemi są na tej samej wysokości - poziomica w oczku.
Trudności raczej nie ma. Muruje się lepiej, niż się spodziewałem. Wygodniej niż nośne 24 cm.
Docinki zabierają dużo czasu.
Jedyne, co mogę narzekać - mam opuszki palców zjechane do gładkiego - linie papilarne wytarłem do zera, bo pracuję bez rękawic
Cały czas trzymam się "magicznej" linii oznaczającej +100cm nad gotową posadzką, którą naniosłem przy wykorzystaniu niwelatora.
Mam ją na ścianach nośnych (w tym tygodniu przeniosę też na działówki). Do niej się odnosiłem ustawiając pierwszą warstwę pod sznurek.
Resztę muruję bez sznurków. Każdy bloczek kontroluję poziomicą (poziomy po długości i w poprzek). Piony kontrolnie sprawdzałem kilka razy - licowanie do niższej warstwy +poziomy jest wystarczającą metodą.
Na tyle skuteczną, że niezależne ścianki, 6-7 poziomów od ziemi są na tej samej wysokości - poziomica w oczku.
Trudności raczej nie ma. Muruje się lepiej, niż się spodziewałem. Wygodniej niż nośne 24 cm.
Docinki zabierają dużo czasu.
Jedyne, co mogę narzekać - mam opuszki palców zjechane do gładkiego - linie papilarne wytarłem do zera, bo pracuję bez rękawic